Łączna liczba wyświetleń

9 września 2014

O lekach antydepresyjnych raz jeszcze

Wielu wychodząc z gabinetu lekarskiego z receptą na leki antydepresyjne w ręku wciąż ma wątpliwości: powinnam/powienienem czy nie, zdecydować się na farmakoterapię?

Dla osób w ciężkiej depresji, leki to szczęście, dla lżej chorych to nieszczęście. Dostępne dane, pokazują, że leki antydepresyjne przepisywane są coraz częściej. W wielu przypadkach, lekarz, będzie przepisywał leki także i w łagodniejszych postaciach depresji...zwłaszcza kiedy pacjent, ze względu na barierę jezykową, ma utrudniony dostęp do psychoterapii.
W głębokiej depresji zwłaszcza endogennej (o nieznanych przyczynach), leki mogą okazać się niezbędne, gdyż szybko pomagają przywrócić równowagę w życiu emocjonalnym, poprawić apetyt czy sen, zwiększyć motywację do działania.

Problem polega na tym, że do jednego worka są wrzucane różne odmiany depresji oraz stany obniżonego nastroju. Wszystko traktuje się podobne. Ostatnio mówi się nawet o leczeniu żałoby lekami antydepresyjnymi, traktując smutek, brak apetytu, zwiększoną płaczliwość, występujące po utracie ważnej osoby, na równi z depresją...

Pamiętajmy, że leki nie rozwiażą problemów, nie poprawią relacji międzyludzkich, nie zmienią myślenia czy opinii na własny temat, nie rozwiążą wewnętrznych konfliktów. Psychoterapia może, ale nie musi być alternatywą dla leczenia farmakologicznego, często obydwie formy leczenia są ze sobą łączone, są też inne metody, wspomagające, o których będę pisała wkrótce.

A więc brać czy nie brać? Jest to decyzja, którą należy podejmować indywidualnie, w konsultacji z lekarzem, po przeczytaniu ulotki (i wymienionych na niej objawów ubocznych), zawsze można też porozmawiać o swoich wątpliwościach z terapeutą, przeszukać internet. Jest coraz więcej metod niefarmakologicznych wspomagających leczenie depresji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz